Na dworze padają drobne płatki śniegu,ale raczej się nie utrzyma długo na powierzchni ziemi, gdyż temperatura wynosi 4 stopnie Celsjusza.
Co w taki dzień mam robić?
Mam dzisiaj na sobie jedną z nowych bluzek. Pokazywałam ją we wcześniejszych postach.
Na szafce nocnej znalazłam odciętą przeze mnie metkę właśnie tej bluzki. A na niej wydrukowany był rysunek - zielony stworek.
Właśnie ten. Postanowiłam go wyciąć niestety przy wycinaniu oderwała się mu antenka,którą miał na czubku głowy.
Nagle do głowy wpadła mi pewna myśl: "Gdyby tak go przerysować potem zrobić wiele kopi, poprzyczepiać je na sznurku, powiesić ozdobę na suficie..."
Od razu zabrałam się do rysowania. Najpierw zrobiłam lekki szkic ołówkiem. Nie byłam pewna czy mi wyjdzie za pierwszym razem. Postanowiłam też dorysować mu antenkę zerwaną podczas wycinania "oryginału". Po dokonaniu kilku przeróbek pociągnęłam wszystkie linie czarnym cienkopisem. Na koniec pomalowałam mojego kosmitę na zielono.
Oto efekt końcowy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
- nie bawię się w "obserwacje za obserwację". Jeśli podoba Ci się mój blog dodaj się do czytelników
- każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania
- Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i każdy z osobna ;)